piątek, 28 czerwca 2013
wtorek, 28 maja 2013
"Antropolog na Marsie"- fascynująca podróż z Oliverem Sacksem
Po dłuższej nieobecności na blogu zapraszamy do lektury recenzji książki Olivera Sacksa, w której autor przedstawia sylwetki osób borykających się z chorobami neurologicznymi. Jest to naprawdę fascynująca książka, zresztą jak większość prac Sacksa. I przy okazji obiecujemy poprawę w systematycznym pisaniu tekstów :)
„Pacjenci
z problemami natury neurologicznej
to
podróżnicy po niezwykłych krainach”
Oliver Sacks
Osoby Olivera Sacksa, wybitnego
neurologa i psychiatry, nie trzeba właściwie przedstawiać. Jest on autorem
wielu popularno-naukowych powieści, w których po mistrzowsku i z właściwą sobie
wnikliwością klinicysty, ciekawością badacza i empatią towarzysza, opowiada o
osobach zmagających się z różnymi schorzeniami natury neurologicznej.
Opowieści Sacksa są zawsze podróżą i
przygodą. Podobnie powieść „Antropolog
na Marsie”, w której towarzyszymy siedmiu podróżnikom w ich wędrówce po
świecie, który uległ diametralnej zmianie w wyniku choroby. Sacks jednak nie
podkreśla w tych opowiadaniach utraty „dawnego” świata chorych, czy też nawet
„utraty” ich tożsamości. Podkreśla przede wszystkim umiejętność opisywanych
osób do adaptacji do nowej sytuacji. Pod wpływem choroby zmienia się mózg, ale
zmienia się też rzeczywistość, w której na nowo należy nauczyć się funkcjonować.
Parafrazując słowa autora, trzonem powieści „Antropolog na Marsie” jest
paradoksalna cecha choroby- jej „kreacyjny” charakter.
Pierwsza historia opowiada „O malarzu,
który oślepł na barwy”. Osoba, której sens życia stanowiła możliwość utrwalania
świata w postaci abstrakcyjnych, barwnych obrazów na płótnach malarskich,
utraciła w wyniku urazu głowy możliwość rozróżniania barw. Świat przybrał
brudne, szare, „szczurze” odcienie, co przyprawiało bohatera o depresyjny
nastrój. Gdy zamykał oczy- jego świat wyobraźni także pozbawiony został barw.
Czy możliwe jest pozostanie malarzem w takiej sytuacji? Historia malarza
ślepego na barwy jest przykładem na to, że choroba jest często przyczynkiem do
rozwoju. W przypadku opisywanego malarza to właśnie jego prace malarskie,
których tworzenia nie zaprzestał, stają się świetnym studium tego, w jaki
sposób przeżywał swoją chorobę. Przyglądając się późniejszym obrazom bohatera nie
znając jego historii można by uznać, iż są one wyrazem jego rozwoju jako
artysty. Obrazy są tutaj wyrazem rozwoju malarza, jednak rozwój ten został
spowodowany tragiczną stratą.
Historia „Ostatni hipis” doczekała się
ekranizacji- w 2011 roku powstał film „The Music Never Stopped” bazujący
właśnie na historii Grega- tytułowego hipisa. Chłopak przeżywając młodzieńczy
bunt porzucił dom rodzinny. Po eksperymentach z narkotykami, przystąpił do
Międzynarodowego Stowarzyszenia Świadomości Kryszny. Przestał brać narkotyki,
stał się gorliwym wyznawcą religijnym. Po pewnym czasie Greg przeszedł, jak to
nazywano, „duchową przemianę”. Pogarszał się jego wzrok, stał się nadzwyczaj
spokojny, nie wyrażał żadnych pragnień, wpadał w stany oszołomienia („transcendencji”).
„Stan oświecenia” Grega jego rodziców wprawił w osłupienie. Syn stał się „bezwłosym
grubasem” o infantylnym zachowaniu, nie wyrażającym oznak głębszych uczuć ani
zainteresowania otoczeniem. U Grega zdiagnozowano ogromny nowotwór przysadki
mózgowej. Chłopak był nie tylko ślepy, ale też poważnie upośledzony umysłowo i
neurologicznie. Historia Grega to fascynująca opowieść o chłopaku, który nie
jest w stanie zapamiętać i przypomnieć sobie najprostszych faktów, nie wyraża
głębszych emocji. Ożywia się jedynie wtedy, gdy mowa o jego ulubionych zespołach
i piosenkach rockowych, choć jego pamięć urwała się na roku 1970. Greg miał
także łatwość uczenia się wierszyków i piosenek. Stawał się wtedy całkowicie
inną osobą. Zupełnie tak, jakby muzyka „otwierała mu drzwi do świata uczuć,
znaczeń, świata, w którym mógł znów być sobą”.
Czy możliwe jest bycie chirurgiem z
zespołem Tourette’a? Historia „Życie chirurga” to wspaniała opowieść o życiu w
harmonii z tak trudną przypadłością, jaką jest zespół Tourette’a. Dowiadujemy
się o przedziwnych drgawkach, tikach, przymusach dotknięcia czegoś palcem, czy
wypowiadania dziwnych słów w codziennym życiu chirurga. Jednak na sali
operacyjnej ten sam człowiek odznacza się niezwykłą precyzją, opanowaniem i
spokojem. Tak jakby „zapominał” o swoim touretyzmie. Co więcej, jest ciepłym i
wyrozumiałym lekarzem lubianym przez pacjentów i personel, którzy to zdają się
zupełnie nie zwracać uwagi na jego touretyczne dziwactwa. Kim więc jest
naprawdę nasz bohater, co konstytuuje jego tożsamość? Wkładając chirurgiczny
strój niejako „przywdziewa” nową tożsamość. Zapomina na chwilę, że jest touretykiem.
Jednak, przyjmując leki redukujące objawy choroby twierdzi, że redukują one
także jego osobowość i nie czuje się wtedy w pełni sobą.
Historia zatytułowana „Widzieć i nie
widzieć” to opowieść o tym, jak osobie niewidomej od dzieciństwa, w wieku
pięćdziesięciu lat dzięki operacji przywrócono możliwość widzenia. Jednak jak
się okazuje- zabieg to nie wszystko. Trudno bowiem po tylu latach „przyzwyczaić
się” do tego, że się widzi. Bohater doświadczył zupełnej zmiany życiowej, która
osobom w jego otoczeniu wydawała się sukcesem. W jego mniemaniu było to jednak
wywrócenie świata do góry nogami. Widział, ale tak naprawdę nie wiedział co
widzi. Nie potrafił połączyć barwnych plam i świateł w jedną całość, nie miał
żadnych doświadczeń ani wspomnień z nimi związanych. To, że nie widział było
jego rzeczywistym światem, radził sobie dzięki innym zmysłom. Teraz, gdy zaczął
widzieć czuł się bardziej upośledzony niż wcześniej, ponieważ utracił pewność
poruszenia się, jakiej wyuczył się będąc niewidomym. Ta historia jest doskonałą
refleksją nad tym, jak trudno osobom w pełni sprawnym i zdrowym zrozumieć świat
ludzi pozbawionych pewnych zmysłów, czy umiejętności.
„Krajobraz jego marzeń” to opowieść o
malarzu, którego twórczością zawładnął jeden motyw- obraz jego dzieciństwa,
czyli miejscowość Pontito. Uwieczniał ją na każdym obrazie, odtwarzając z
fotograficzną precyzją. Jednak czy była to zwykła nostalgia za ukochaną
rodzinną miejscowością? Z historii malarza wynika, iż Pontito było owocem jego
obsesji. Reminiscencje związane z miejscowością przejmowały nad nim niejako
kontrolę, nie mógł się od nich uwolnić. Pierwszy obraz stworzył po
doświadczeniu pewnego rodzaju załamania psychicznego, powiązanego z decyzją o
bezpowrotnym opuszczeniu jego rodzinnych stron. Po tym wydarzeniu nie mógł
uwolnić się od nachodzących go wizji miasteczka. Sacks oprócz wnikliwego opisu
przeżyć chorego przeprowadza w opowiadaniu także interesującą próbę klinicznego
opisu tego, co powodowało u malarza tego typu wizje.
Kolejna opowieść zatytułowana „Cuda”
to historia na temat autyzmu. Sacks opowiada historię autystycznego chłopca,
który wykazywał niezwykły talent w rysowaniu, przede wszystkim obiektów
architektonicznych. Jest to wspaniała opowieść o chłopcu, który być może nie do
końca zdając sobie z tego sprawę, dzięki swojemu talentowi stał się sławny.
Jego rysunki pojawiały się na wielu wystawach, wystąpił w telewizji,
opublikowano książkę zawierającą jego prace, podróżował po całym świecie.
Przeżył zatem wiele zdarzeń, których nie każdy ma okazję doświadczyć w swoim
życiu. Czytając opowieść o nim aż trudno nie pokusić się o pytanie- czy
chłopiec zdawał sobie sprawę z tego, że jest sławny? Czy istniał jakiś głębszy
emocjonalny wymiar, który zawierał się w jego rysunkach? Czy, ponownie, nam,
jako osobom zdrowym być może nie jest dane poznać świata osoby żyjącej w nieco
innej rzeczywistości?
Wieńcząca książkę opowieść „Antropolog
na Marsie” poświęcona została autyzmowi. Tak naprawdę nie ma dwóch takich
samych osób z autyzmem, nie ma dwóch takich samych historii osób
doświadczających autyzmu. Cechy autystyczne niekiedy mogą wchodzić w naprawdę
zawiłe relacje z innymi cechami indywidualnymi. Dlatego też rozpatrywanie
osobowości autystycznej należałoby powiązać z indywidualną biografią danej
osoby. Sacks przytacza niezwykłą historię Temple Grandin, która znana jest z
tego, iż jako osoba autystyczna wydała książkę: „Byłam dzieckiem autystycznym”.
Książka opowiada m. in. jak z niezrozumiałego w dzieciństwie chaosu doznań
dziecka, u którego zdiagnozowano autyzm, stała się w dorosłości odnoszącym
sukcesy biologiem i inżynierem. Sacks przytacza fascynującą relację ze swojego
spotkania z Temple. To właśnie ona wypowiada tytułowe zdanie: „Prawie zawsze
czuję się jak antropolog na Marsie”, mówiąc o tym, iż nie jest w stanie pojąć
złożonych emocji oraz gry uprawianych między ludźmi.
Książka Sacksa wydaje się być
interesującą pozycją zarówno dla klinicystów, naukowców, psychologów, ale też
wszystkich osób, które mają kontakt z osobami, które zmagają się z problemami
neurologicznymi. Sacks wprowadza nas niejako w świat chorych, oprowadza nas po ich
świecie/światach, choć czujemy się tam jak antropologowie na Marsie. Warto przeżyć
tę podróż wraz Sacksem, by zauważyć, że nie chodzi tu tylko o rozumienie
choroby, lokalizację, czy rodzaj urazu, itp. Przede wszystkim, to „choroba ma
danego człowieka” i badając chorobę, badamy tak naprawdę tożsamość i wewnętrzny
świat, który tworzy człowiek pod wpływem danego schorzenia. Uważam, iż książka
Sacksa jest kolejną inspirującą lekturą traktującą o metamorfozach życia
ludzkiego spowodowanych neurologiczną zmianą. I choć ta zmiana wydaje nam się
tak różna od „normalnego” życia, to Sacks pokazuje, iż jest ona po prostu
ludzka.
środa, 27 marca 2013
Łagodne zaburzenia poznawcze (MCI) - cd.
Kontynuując temat
łagodnych zaburzeń poznawczych (Mild
Cognitive Impairment- MCI) rozpoczęty w niedawnym wpisie na blogu,
przyjrzyjmy się poszczególnym rodzajom zaburzeń poznawczych oraz temu, czym się
one manifestują.
Dla osoby, która
zauważa u siebie pewne deficyty poznawcze ważne jest rozróżnienie, czy są one
związane z fizjologicznym procesem
starzenia się mózgu, czy też jest to MCI-
o charakterze stabilnym (niewielkie
ryzyko progresji w kierunku otępienia) lub progresywne
MCI, które może zwiastować początek choroby Alzheimera (AD).
Charakterystycznym objawem dla wczesnej AD są zaburzenia słownej pamięci epizodycznej. Co więcej, obserwuje się
też deficyty w zakresie nazywania obiektów i zaburzenia pamięci wzrokowej oraz
fluencji (płynności) słownej. Stopień, w jakim obserwuje się osłabienie pamięci
epizodycznej (szczególnie słownej) jest większy w progresywnym niż w stabilnym MCI.
Progresywny charakter MCI manifestuje się także większym deficytem procesu zapamiętywania i bezpośredniego odtwarzania oraz zaburzeniami w zakresie innych
funkcji poznawczych, takich jak np. język i bardziej precyzyjna fluencja
słowna, nazywanie, a także uwaga i funkcje wykonawcze. Ważna jest także
ocena pamięci semantycznej i funkcji wzrokowo-przestrzennych.
Wczesna postać choroby Alzheimera i upośledzenie pamięci z nią związane zwykle
charakteryzuje się ograniczeniem
umiejętności korzystania z zasobów pojęciowych i semantycznych. Obserwuje
się także deficyt przechowywania w pamięci nowo wyuczonych informacji i
umiejętności odtwarzania ich z odroczeniem.
W różnicowaniu typów
MCI oraz ryzyka progresji objawów zaburzeń poznawczych wykorzystuje się także
pomiar uszkodzeń neuronalnych w strukturalnych i czynnościowych badaniach
neuroobrazowych. Przykładowo używając tomografii rezonansu magnetycznego (MRI)
pod koniec lat 90. stwierdzono w amnestycznej postaci MCI zaniki hipokampa i kory
węchomózgowia. Obecnie dużą rolę odgrywają techniki SPECT i PET, za pomocą
których można ocenić zaburzenia w przepływie krwi, metabolizmu, ekspresji
układów receptorowych, a także na ocenę patologicznych protein. Należy
zaznaczyć, iż według najnowszych kryteriów diagnostycznych przedklinicznej fazy
AD, zwanej alzheimerowskim MCI, oprócz kryterium zwanego „osiowymi kryteriami
klinicznymi” (omówionymi w poprzednim artykule) wymienia się także „kliniczne
kryteria badawcze”. Zawierają one, oprócz objawów osiowych, także pomiary biomarkerów neuroobrazowych i w PMR
(płynie mózgowo-rdzeniowym).
Jeśli chodzi o terapię
MCI, stawiane są tu dwa podstawowe cele: 1.
uzyskanie poprawy w zakresie zaburzonej aktywności funkcji poznawczych oraz
2. spowolnienie przekształcenia zaburzeń
w postać otępienia. Szacuje się, że opóźnienie klinicznej manifestacji
objawów choroby Alzheimera o 5 lat może zredukować liczbę osób cierpiących na
tę chorobę o 50%, natomiast opóźnienie o 10 lat może dać redukcję nawet o 75%. Testuje
się wiele środków, które mogłyby zapobiegać progresji objawów w otępienie, są
to środki także używane w leczeniu objawowym choroby Alzheimera. Wymienia się
tu inhibitory cholinesteraz, klasyczne leki nootropowe, wymiatacze wolnych
rodników, przeciwutleniacze, niesteroidowe leki przeciwzapalne, czy leki obniżające
stężenie cholesterolu. Wciąż trwają badania nad skutecznością wymienionych
środków. Największą trudnością w prowadzeniu tego typu badań jest brak
precyzyjnych i akceptowanych kryteriów diagnostycznych dla MCI. Utrudnia to
rekrutację do badań pacjentów podobnych do siebie pod względem prezentowanych
objawów.
Cały czas prowadzone są
także badania nad niefarmakologicznym
postępowaniem względem pacjentów prezentujących objawy MCI. Zalicza się do nich
treningi pamięci, czy też programy psychoedukacyjne. Badania wskazują, że
udział pacjentów w treningach poznawczych przynosi korzyści względem ich
funkcjonowania, choć nadal w literaturze można dostrzec wiele sprzeczności w
rezultatach takich badań. Z przeglądu badań, jakiej dokonali Li i in. (2011)
dowiadujemy się, iż pacjenci uzyskali po treningu poznawczym poprawę w zakresie
funkcjonowania poznawczego ocenionego w obiektywnym badaniu oraz w subiektywnej
ocenie badanych. Uzyskano także pozytywne efekty w ocenie funkcji poznawczych
po upływie pewnego czasu od treningu (choć w niektórych badaniach podkreśla się
fakt nietrwałości treningu w dłuższym czasie, jeśli się go nie kontynuuje). Z
przeglądu badań Li i in. wynika ponadto, iż grupa badanych z MCI uzyskała
poprawę przede wszystkim w zakresie ogólnego
funkcjonowania poznawczego, pamięci
epizodycznej, funkcji
wykonawczych/pamięci roboczej i ogólnej samooceny swojego funkcjonowania,
względem kontrolnej grupy ludzi zdrowych dobrych odpowiednio do wieku.
Istnieje oczywiście
bardzo wiele ograniczeń cytowanych powyżej badań. Po pierwsze kryteria
diagnostyczne i manifestacja objawów MCI są dość niejednolite, dlatego trudno
zebrać grupę badanych homogenicznych pod względem prezentowanych objawów. W
wielu badaniach ponadto wykorzystywane są różne testy do oceny funkcji
poznawczych, trudno zatem porównywać rezultaty tych badań między sobą. Niektóre
badania nie włączają też grupy kontrolnej, z którą można by porównać grupę, u
której stwierdzono MCI, co jest poważnym błędem metodologicznym. Wydaje się
jednak, że nawet dla niesprawdzonych do końca przesłanek ku temu, iż trening
poznawczy może dobrze wpłynąć na nasze zdrowie i dobre funkcjonowanie, i tak
warto ćwiczyć umysł i stawiać sobie wyzwania intelektualne.
Literatura:
Gabryelewicz
T. (2012). Łagodne zaburzenia poznawcze. W: Diagnostyka i leczenie otępień.
Rekomendacje zespołu ekspertów Polskiego Towarzystwa Alzheimerowskiego, wyd. Medisfera
Li H., Li J., Li N., Li B., Wang P., Zhou T. (2011). Cognitive intervention for persons with
mild cognitive impairment: A meta-analysis. Ageing
Research Reviews, 10; 285-296
czwartek, 14 marca 2013
Czym jest poczucie własnej skuteczności ?
Jednym z
psychologicznych konstruktów mogących mieć znaczenie dla przebiegu
rehabilitacji jest poczucie własnej skuteczności (self-efficacy). W niniejszym tekście
zastanowimy się, co właściwie oznacza to pojęcie.
Zagadnienie własnej
skuteczności wywodzi się z teorii społecznego uczenia się Alberta Bandury
(2007). Jednym z głównych i oryginalnych założeń tej teorii jest powszechnie
obecnie przyjmowane twierdzenie, iż ludzie mogą uczyć się poprzez modelowanie-
obserwacje zachowań innych ludzi. By nauczyć się jakiegoś zachowania wystarczy
je obserwować i uznać, że takie zachowanie jest korzystne.
Istotną rolę w
tej koncepcji teoretycznej odgrywają posiadane przez daną osobę oczekiwania, a
zwłaszcza oczekiwania dotyczące własnej skuteczności
oraz oczekiwania dotyczące wyników zadania.
Oczekiwania
dotyczące wyniku zadania odnoszą się do tego, jak dana osoba spostrzega określone
zadanie, czy odbiera je jako mogące przynieść oczekiwany i pożądany skutek, czy
nie, np.: pacjent zastanawia się czy proponowane przez fizjoterapeutę ćwiczenia
przyniosą mu pożytek.
Drugi aspekt to poczucie
własnej skuteczności odnoszące się do przekonania, czy jest się w stanie
zrealizować dane działanie, np.: pacjent szacuje czy będzie w stanie wykonać zalecane
ćwiczenia.
Rozróżnienie
tych dwóch rodzajów oczekiwań jest dosyć istotne. Może zaistnieć bowiem taka sytuacja,
gdy pacjent sądzi, że dane działanie (zabieg, ćwiczenie itp.) przyniesie mu pożądane
rezultaty, jednakże jest przekonany, że nie będzie w stanie go zrealizować.
Wysokie poczucie
własnej skuteczności zmniejsza lęki i zahamowania związane z działaniem, im
silniejsze jest oczekiwanie własnej skuteczności tym większa wytrwałość w
dążeniu do celu, nawet w obliczu przeszkód. Także wysiłek wkładany w działanie
jest większy, gdy ma się przekonanie, że potrafi się osiągnąć cel.
Ważnym zagadnieniem
jest zatem pytanie o to, jak kształtuje się poczucie własnej skuteczność i co
na nie wpływa. Bandura wyróżnia tu kilka grup czynników mogących oddziaływać na
oczekiwania co do własnej skuteczności. Najlepszym sposobem na budowanie
poczucia własnej skuteczności jest, jego zdaniem, po prostu odnoszenie sukcesów
w wykonywaniu jak największej liczby zadań.
Rysunek 1 Czynniki mogące
wpływać na poczucie własnej skuteczności
Czynniki
wpływające na poczucie własnej skuteczności:
1)
Osiągnięcia w wykonaniu zadania
Sukcesy, nawet
niewielkie, podwyższają oczekiwania co do własnych kompetencji, gdy po
wielokrotnych doświadczeniach sukcesu ukształtuje się poczucie skuteczności, pojedyncza
porażka nie będzie miała już takiego znaczenia.
2)
Doświadczenia zastępcze
Obserwowanie jak
inni ludzie wykonują działania, „jeśli inni mogą to i ja zapewne potrafię”. Obserwowanie
zachowań wraz z ich skutkami także bardziej podnosi poczucie skuteczności niż
obserwowanie działań bez zwrócenia uwagi na ich skutki. Popatrz przez chwile, jak Pan Nowak wykonuje swoje ćwiczenia, na
początku mu się nie udawało, ale teraz radzi sobie całkiem nieźle. Może i my spróbujemy
poćwiczyć podobnym systemem?
3)
Perswazja słowna
Perswazja słowna okazuje się być najmniej
skutecznym sposobem, wzbudzone w ten sposób oczekiwania skuteczności są zwykle
słabe i krótkotrwałe. Na pewno ci się uda
przejść te kilka kroków, wierzę w ciebie.
4)
Stan emocjonalny
Przekonania, co
do sukcesu w działaniu zależą również od pobudzenia emocjonalnego. Ludzie oczekują
sukcesu zwłaszcza wtedy, gdy nie męczą ich przykre napięcia bądź niechciane i
przykre pobudzenie.
5)
Okoliczności sytuacyjne
W niektórych sytuacjach
osiągnięcie sukcesu wymaga większych wysiłków niż w innych. Ocena okoliczności,
w których dana osoba się znajduje również ma wpływ na przewidywanie
skuteczności.
Wiemy już, że
poczucie skuteczności odnosi się do ogólnego przekonania jednostki, co do tego,
czy jest ona w stanie odnosić sukcesy w podejmowanych działaniach. Przyjrzyjmy
się teraz nieco bliżej temu konstruktowi, bowiem nie jest on tak jednorodny jakby
się mogło na pierwszy rzut oka wydawać.
Mówiąc o poczuciu skuteczności musimy zwrócić
uwagę, iż posiada ono trzy ważne cechy:
a)
zasięg,
b)
ogólność,
c)
siłę.
a) Zasięg dotyczy tego, na jakie zadania rozpościera
się poczucie skuteczności, jeśli zasięg jest niewielki to poczucie skuteczności
odnosi się jedynie do zadań prostych, natomiast duży zasięg sprawia, że
poczucie skuteczności dotyczy także zadań trudnych czy nawet wyzwań .
b) Ogólności. Gdy przekonania o
skuteczności odnoszą się do wąskiej grupy działań wówczas mówimy o specyficznym
poczuciu skuteczności, gdy przekonania o skuteczności odnoszą się do całego życia
mówimy o wysokiej ich ogólności. Mówiąc inaczej rozróżnienie na specyficzne i
ogólne poczucie skuteczności dotyczy tego, czy oczekujemy sukcesów w konkretnych
zadaniach czy w życiu w ogóle.
c) Ostatni
aspekt, to siła poczucia własnej skuteczności,
od której zależy to jak łatwo wygasić przekonanie, że odniesie się sukces. U osób mających silne przekonania własnej skuteczności
zaobserwujemy ciągłe ponawiacie wysiłków pomimo porażek- poczucie skuteczności
będzie silne, więc nie wygaśnie nawet pomimo niepowodzeń. U osób o niewielkiej sile przekonań co do
własnej skuteczności początkowa pewność co do skuteczności może szybko minąć na
skutek doświadczania nawet niewielu niepowodzeń w działaniu.
Rysunek 2 Cechy
charakteryzujące poczucie własnej skuteczności
Literatura:
Artykuł i rysunki powstały na podstawie
książki:
Bandura A. (2007) Teoria społecznego
uczenia się. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Subskrybuj:
Posty (Atom)