niedziela, 20 stycznia 2013

Optymizm- stała cecha, czy zmienny stan?


W jednym z poprzednich artykułów zwróciliśmy uwagę na to, czym jest optymizm oraz na to iż optymistyczni pacjenci prawdopodobnie mogą odnosić większe korzyści z rehabilitacji. Czy zatem fizjoterapeuta, oprócz oddziaływań ściśle fachowych skierowanych na rehabilitację, może w jakiś sposób próbować zwiększać optymizm u swojego pacjenta? 

Odpowiedź na to pytanie należałoby zacząć od ustalenia, czy mamy możliwość oddziaływania na poziom optymizmu danego człowieka. Naukowcy od dawna zastanawiali się, czy optymizm jest stałą cechą, czy może raczej zmiennym stanem. Jeśli bowiem poziom optymizmu, to genetycznie uwarunkowana cecha, jak chociażby wzrost czy kolor oczu, to żadne zewnętrzne oddziaływania nie spowodują zmiany jego poziomu. Natomiast, jeśli optymizm jest zmiennym stanem, wówczas pewne działania czy okoliczności mogą go stymulować, jak też i obniżać. Czy zatem rodzimy się optymistami lub też pesymistami i zostajemy nimi przez całe życie? 

Wydaje się, że optymizm ma w sobie zarówno coś z trwałej cechy, jak i zmiennego stanu (Luthans i Youssef, 2007). Można przypuszczać, że na to, co potocznie określa się mianem optymizmu składają się dwa konstrukty: optymizm ogólny oraz optymizm sytuacyjny. Optymizm ogólny nazywany też „dużym optymizmem” odnosi się do ogólnych przekonań co do przyszłości, dotyczy pozytywnych przewidywań w szerszych i mało specyficznych kontekstach. Natomiast optymizm sytuacyjny, nazywany też „małym”, dotyczy pozytywnych przewidywań w specyficznych i określonych sytuacjach (Peterson, 2000).  Co ciekawe, te dwa rodzaje optymizmu nie muszą współwystępować. Ta sama osoba może być “dużym optymistą”, np. posiadać ogólne pozytywne oczekiwania, co do tego, iż ćwiczenia fizyczne wykonywane regularnie, w długim okresie czasu przyniosą pożądany rezultat.  Równocześnie może być “małym” pesymistą- mieć minimalne pozytywne oczekiwania dotyczące sytuacji najbliższej sesji treningowej i krótkoterminowych pozytywnych skutków ćwiczeń (Brawley, Gyurcsik, 2001). Ogólny poziom optymizmu wydaje się być bardziej stały, natomiast „mały” optymizm sytuacyjny w większym stopniu podlegać może zmianom. Wyobraźmy sobie np. ogólnie pesymistycznego pacjenta, który jednak na skutek dobrze prowadzonej rehabilitacji odnosi sukcesy i otrzymał pochwałę od swojego fizjoterapeuty. Może on wówczas wykształcić optymistyczne przekonania w sprawie swojej fizjoterapii, w sprawach bardziej ogólnych nadal jednak pozostaje pesymistą. 

Amerykański psycholog M. Seligman (1993) zauważa, ze optymizm w pewnym stopniu jest zdeterminowany genetycznie. Badając bliźnięta stwierdził, że u bliźniąt jednojajowych występuje pewne podobieństwo w zakresie poziomu prezentowanego poziomu optymizmu, podczas gdy u bliźniąt dwujajowych brak takiej zależności. 

Wyobraźmy sobie hipotetyczną skalę, na której można dokonać pomiaru optymizmu: 0 to minimalny możliwy dla człowieka optymizm, a 100 maksymalny.  Wydaje się, iż genetycznie uwarunkowany jest nie dokładny poziom, a pewien zakres optymizmu, jaki może rozwinąć sie u danej osoby, np. może to być zakres od 50 do 80 pkt. na naszej skali. To, że optymizm w pewnym stopniu uwarunkowany jest genetycznie nie wyklucza jednak możliwości wpływania na jego poziom. Od czynników zewnętrznych zależy bowiem to, w jakim miejscu tego potencjalnego zakresu dana osoba się znajdzie. Seligman sugeruje, że człowiek świadomie może przesuwać się w stronę maksymalnego dostępnego mu poziomu optymizmu. Możemy zatem jego zdaniem sprawić, by być w górnej części naszego indywidualnego zakresu optymizmu (np. w naszym przypadku bliżej 80, niż 50) (Seligman, 1996). Możliwość zwiększania optymizmu wydaje się niezwykle intrygująca. Korzystnym wydaje się bowiem takie działanie, które sprawi, że pacjenci będą bardziej optymistyczni. Co zatem robić, by maksymalizować swój optymizm? 
 
Odpowiedź na to pytanie postaramy się przedstawić w kolejnym artykule.




Literatura:

Guyrcsik, N.C Brawley, L. (2001). Is the Glass Half-Full or Half-Empty? The Relationship of Big and Little Optimism With Acute and Longer Term Exercise-Related Social Cognitions. Journal of Applied Biobehavioral Research, 6(2), 108-1 27

Luthans, F.,Youssef, C. (2007). Emerging positive organizational behavior. Journal of Management, 33, 321–349.

Peterson, C. (2000). The future of optimism. American Psychologist, 55(1), 44-55.

Seligman, M.E.P (1996). Optymizmu można się nauczyć.  Poznań: Media rodzina.

czwartek, 10 stycznia 2013

Starzenie się mózgu a proces neurodegeneracyjny


Jak pisze Milgram i in. (2006), w dzisiejszych czasach możemy obserwować wiele czynników wpływających na zwiększenie długości życia ludzi, jednym z nim jest na przykład poprawa opieki medycznej. Niestety, wraz z wydłużeniem życia pojawiło się wiele minusów, chociażby choroby neurodegeneracyjne, takie jak choroba Alzheimera, które pojawiają się u osób zaawansowanych wiekiem. Jak pisze Vetulani (2007): „Nowoczesna medycyna znacznie poprawiła nam większość okresu życia, ale skomplikowała jego zakończenie”. Jak pisze dalej ten autor, wiek, w którym uznajemy osobę za starą, (czyli chronologiczna starość) uległ znacznemu przesunięciu. Jeszcze w XIX wieku za starą uznawano 50letnią osobę, zaś w okresie przed II Wojną Światową za granicę starości uznawano 60 lat. Obecnie, wydaje się, iż to wiek emerytalny jest oficjalną granicą starości, którą można interpretować jako „wiek przydatności społecznej”.

Ludzie starsi poszukują czynników, które pozwoliłyby poprawić jakość ich dłuższego życia. Ich uwaga skupia się przeważnie wokół przemysłu farmaceutycznego, który opracował szeroką gamę związków, które zazwyczaj są skierowane przeciwko receptorom mającym powiązanie z obniżeniem funkcji poznawczych. Ta czysto „farmaceutyczna” strategia skupia się przeważnie na leczeniu objawowym i na dłuższą metę ma ona ograniczoną skuteczność. Inną strategią stosowaną przez starszych ludzi jest na przykład zmiana nawyków żywieniowych. Już w 1977 roku Benjamin Franklin pisał: „By przedłużyć życie, zmniejsz posiłki” (Vetulani, 2007). Jednak jak pisze Milgram i in. (2006), trudno skuteczność tej metody ocenić w badaniach klinicznych. Istnieje wiele danych retrospektywnych, które trudno kontrolować.
Kolejną strategią jest zastosowanie pewnych interwencji behawioralnych. Interwencje takie mogą opierać się na ćwiczeniach fizycznych lub ćwiczeniach funkcji poznawczych (umysłowych). Wpływ ćwiczeń fizycznych opisywany był zarówno w badaniach retrospektywnych przeprowadzonych na ludziach, jak i w badaniach na zwierzętach. W badaniach przeprowadzonych na ludziach zaobserwowano korzystny wpływ ćwiczeń na zdolności poznawcze w późniejszym okresie życia (np. Christensen i Mackinnon, 1993), choć istnieją kontrowersje co do jednoznacznych wyników (np. Anstey i Christensen, 2000; Churchill i in., 2002), (Milgram i in., 2006).

Istnieje bardzo wiele teorii ujmujących biochemiczne podstawy procesu starzenia się organizmu. Istotne jednak, by ujmowały one cztery podstawowe atrybuty opisujące proces starzenia się. Należą do nich: uniwersalność (ponieważ proces ten dotyczy wszystkich osobników należących do danego gatunku), immanentność (proces zachodzi nawet po wyeliminowaniu wszystkich czynników zewnętrznych), progresywność (proces postępuje stale, a zmiany się akumulują), a także szkodliwość (proces starzenia się skraca czas życia), (Vetulani, 2007).

Ogólnie, teorie dotyczące starzenia się można podzielić na dwie grupy: teorie programowanego starzenia się oraz śmierci, a także teorie narastających uszkodzeń. Pierwsza z nich zakłada, iż długość naszego życia jest wyznaczana już przy zapłodnieniu. Natomiast druga z nich mówi, iż w momencie narodzin dysponujemy dużym potencjałem długowieczności, lecz wraz z biegiem naszego życia tkanki ulegają zaburzeniom, które prowadzą do zaburzeń ich funkcji, (Vetulani, 2007).

Najważniejszą cechą starzenia się jest zjawisko obejmujące stopniowe i postępujące, a co najważniejsze- nieodwracalne zmniejszanie się plastyczności mózgu. Plastyczność można wytłumaczyć jako zdolność organizmu do tego, by utrzymać homeostazę bez względu na działające z zewnątrz czynniki środowiskowe. Proces starzenia się sam w sobie nie jest chorobą, jednakże można powiedzieć, iż ułatwia jej wystąpienie.

Młody organizm ma zdolność regeneracji i radzenia sobie ze szkodliwymi czynnikami płynącymi ze środowiska. W tym okresie naszego życia, to genotyp, jaki odziedziczyliśmy decyduje o tym, jakie posiadamy umiejętności przystosowawcze do zmiennych warunków życia. Decyduje on także o szybkości przebiegu procesu fizjologicznego starzenia się. Genotyp odgrywa ważną rolę przez całe życie w związku z wieloma ubytkami fenotypu, jakie zachodzą na skutek starzenia się. Jednakże, gdy osiągniemy wiek 70 lat, to rola czynników środowiskowych staje się przynajmniej tak samo ważna, o ile nie ważniejsza, niż rola genotypu, (Nalepa, 2002).

Zmiany zachodzące w mózgu obejmują bardzo wiele aspektów. Jak pisze Vetulani (2007), jeśli chodzi o ogólny obraz mózgu, można zaobserwować zwężone zakręty oraz poszerzone rowki, a także poszerzenie komór i zanik istoty białej. Zauważa się zmniejszenie masy i objętości mózgu.
Jeśli chodzi o zmiany morfologiczne neuronów, można zaobserwować spadek rozgałęzień dendrytów oraz zmniejszenie liczby kolców synaptycznych, co powoduje zmniejszoną komunikację pomiędzy neuronami. Obserwuje się także zmiany biochemiczne związane ze spadkiem poziomu neuronów białek, istotnych dla funkcji organizmów (m. in. CREB, DARP-32, STAT-3 i innych), spada też poziom neurohormonów (np. GH/IGF1, estradiol, testosteron, neurosterydy, czy BDNF i inne), a także obniża się poziom niektórych przekaźników (GABA, dopamina, serotonina, noradrenalina, acetylocholina), podczas gdy obserwujemy równoczesny wzrost innych substancji w mózgu. Do tych substancji zaliczyć można 11-beta-HDS1, IL8, INOS, GFAP, kortyzol oraz glutaminian. Wzrost poziomu wymienionych substancji jest istotnym czynnikiem w procesie neurodegeneracji. Jak można zauważyć, w procesie starzenia się można zaobserwować spadek aktywności większości spośród systemów neuroprzekaźnikowych, wyjątkiem jest tu transmisja glutaminergiczna, która ulega nasileniu, (Vetulani, 2007).

Zatem starzenie się może być procesem spokojnym, powolnym i łagodnym, w naturalny sposób prowadzącym do śmierci. Proces ten można nazwać „pozytywnym starzeniem się”. Jednak może też wystąpić „patologiczne starzenie się”, związane z występowaniem chorób i licznych dysfunkcji organizmu.


Literatura:

Milgram, N., W., Siwak-Tapp, C., T., Araujo, J., Head, E. (2006) Neuroprotective effects of cognitive enrichment. Ageing Research Reviews, 5, 354-369  
Nalepa, I., (2002) O wspólnych korzeniach chorób neurodegeneracyjnych, źródło: http://portalwiedzy.onet.pl/7093,1258689,,1396087,,o_wspolnych_korzeniach_chorob_neurodegeneracyjnych,tematyczne.html
Vetulani, J., Starość okiem przyrodnika (2007). Psychogeriatria Polska. 4(3), 109-138

sobota, 5 stycznia 2013

Dlaczego warto gimnastykować mózg? – teoria rezerw poznawczych


Pod koniec lat 80. opisano interesujący przypadek osób, które pomimo stwierdzonych patologii w mózgu, do końca życia funkcjonowały bardzo sprawnie pod względem klinicznym, nie prezentując żadnych dysfunkcji. Pierwszym tego typu przykładem było dziesięć kobiet, u których w badaniu pośmiertnym mózgów, wykazano charakterystyczne dla choroby Alzheimera patologie. Mózgi tych kobiet były cięższe i zawierały więcej neuronów, co zainspirowało naukowców do stworzenia teorii na temat rezerw poznawczych, które kobiety te wytworzyły w swoich mózgach w przeciągu życia. Rezerwy te pozwalały kobietom sprawnie funkcjonować pod względem poznawczym, pomimo widocznych w badaniu mózgu patologii. Późniejsze badania wskazały na inne przypadki, w których od 25% do 67% badanych opisywanych jako poznawczo sprawni w dokładnej longitudinalnej (długoterminowej) ocenie, w późniejszym pośmiertnym badaniu wykazywali patologiczne zmiany, które kwalifikowały ich jako osoby dementywne, (Steffner i Stern, 2012).

Inny, interesujący i inspirujący do dalszych badań nad hipotezą rezerw poznawczych przypadek, zaobserwowano niedawno, około roku 2000. Jest to przypadek pewnego mężczyzny, Richarda Wetherilla . Mężczyzna ten był niezwykle zdolnym szachistą, a oprócz tego emerytowanym nauczycielem akademickim. Co niezwykłe, w trakcie gry w szachy potrafił on przewidzieć nawet do ośmiu posunięć naprzód. Jednakże, w pewnym momencie zauważył niepokojące pogorszenie się w zakresie procesów umysłowych. Kiedy zorientował się, iż z trudnością może przewidzieć jedynie pięć posunięć naprzód w grze w szachy, postanowił udać się do neurologa. Trafił do doktora Nicka Foxa z Instytutu Neurologii Uniwersytetu w Londynie. Doktor Fox przeprowadził baterię testów neuropsychologicznych, by sprawdzić funkcjonowanie poznawcze pacjenta. Badanie to nie wykazało żadnych zmian, pacjent nie miał większych problemów z rozwiązaniem zadań i w żadnym z nich nie stwierdzono oznak demencji.

Dwa lata później, w roku 2003 Wetherill nagle zmarł. Z przeprowadzonej autopsji mózgu wynikło, iż znajdują się w nim patologie charakterystyczne dla choroba Alzheimera. Badanie pośmiertne mózgu wskazywało na zaawansowane stadium choroby, które znacznie zaburza funkcjonowanie ludzi w ich codziennym życiu. W przypadku Wetherilla jedynym „zaburzeniem” był fakt, iż nie był w stanie grać w szachy na tak wysokim poziomie jak niegdyś. Historia ta zastanowiła badaczy- co mogło spowodować, iż w przypadku tego mężczyzny, czy wcześniej wspomnianych osób, zmiany w mózgu nie zaburzały prawidłowego funkcjonowania w codziennym życiu? (Melton, 2005).

Opisany powyżej fenomen został przez wielu badaczy nazwany rezerwami poznawczymi (czy też mózgowymi). Im większe są zgromadzone rezerwy, tym dłużej dana osoba może nie wykazywać oznak umysłowych deficytów powodowanych patologią, czy starzeniem się mózgu. W ciągu ostatnich lat pojawiło się wiele badań sugerujących, iż ludzie lepiej wykształceni oraz posiadający wyższe IQ „radzą sobie” lepiej z patologią charakterystyczną dla choroby Alzheimera. Co więcej, szybciej prezentują poprawę po doznanym wylewie, urazie mózgu, czy zatruciu neurotoksynami, (Melton, 2005).

Pierwszym badaczem, który badał i opisał zjawisko rezerw poznawczych był Yaakov Stern, neurobiolog z Uniwersytetu w Nowym Jorku. Badacz ten obserwował regionalny przepływ krwi w mózgach badanych osób (rCBF) z chorobą Alzheimera (AD). Wybór tej metody bazował na twierdzeniu, iż w mózgach osób z AD w pewnych obszarach obserwuje się zmniejszony przepływ krwi, co związane jest z patologią oraz zaawansowaniem choroby. Badana grupa prezentowała ten sam stopień zaawansowania choroby, osoby różniły się jedynie stopniem przebytej edukacji. Zaobserwowano, iż osoby, u których w wywiadzie stwierdzono wyższy stopień edukacji, prezentowały zmniejszony przepływ krwi, przede wszystkim w obszarze ciemieniowo-potylicznym, szczególnie związanym z patologią AD. Jak stwierdził Stern, pacjenci lepiej wykształceni są w stanie funkcjonować sprawnie, pomimo bardziej zaawansowanej patologii typu alzheimerowskiego, niż pacjenci gorzej wykształceni. Co zaskakujące w badaniach- osoby o wyższym wykształceniu prezentowały większy stopień uszkodzeń mózgu, choć nie wykazywały adekwatnych do uszkodzeń mózgu deficytów poznawczych. Podobną zależność badacze ci stwierdzili w późniejszych badaniach przeprowadzonych na osobach angażujących się w swoim życiu w wiele stymulujących umysłowo aktywności, (Steffener i Stern, 2012). 

W wyniku powyższych obserwacji naukowcy doszli do wniosku, iż warto gimnastykę umysłu wpisać na listę działań, które w pewnym stopniu mogą zapobiec skutkom niektórych poważnych chorób. Obecnie zastanawiają się jednak, jak to się dzieje, iż aktywność intelektualna może chronić nasz mózg, skłaniając się w wyjaśnieniach właśnie ku koncepcji rezerw poznawczych.

Jak można w praktyce próbować chronić swój umysł przed demencją? Poniżej przedstawiam kilka wskazówek zaczerpniętych z artykułu Marcina Rotkiewicza i Grzegorza Press Pożytki z gimnastyki umysłu (2006):

1. Staraj się dużo czytać, rozwiązywać krzyżówki lub bawić się w inne gry umysłowe; w pracy wybieraj te zadania, które wymagają dużego wysiłku intelektualnego.
2. Bądź aktywny fizycznie, ponieważ dzięki temu do mózgu dociera dużo krwi, co sprzyja powstawaniu nowych komórek nerwowych.
3. Staraj się unikać sytuacji stresowych.
4. Stosuj dietę bogatą w ryby, oliwę, cytrusy, owoce i warzywa. 



Literatura:

Melton, L. (2005) How brainpower can help you cheat old age? Newscienstist
Rotkiewicz, M., Press, G. (2006) Pożytki z gimnastyki umysłu, Polityka. 25(2559), 86
Steffener, J., Stern Y. (2011) Exploring the neural basis of cognitive reserve in aging. Biochimica et Biophysica Acta. 1822, 467-473

czwartek, 3 stycznia 2013

Czym jest optymizm i czy może pomóc w rehabilitacji?



Ryszard Stach odwołuje się do definicji określającej optymizm, jako: „względnie trwałą tendencję do spostrzegania, wyjaśniania i oceniania świata i zjawisk w nim zachodzących w kategoriach raczej pozytywnych niż negatywnych oraz względnie trwałą skłonność do przewidywania i oczekiwania  przyszłych, mniej lub bardziej konkretnych, wydarzeń związanych z podmiotem, jako raczej dla niego pomyślnych niż niepomyślnych w przypadku niepewności odnośnie możliwości zaistnienia tych wydarzeń, przy czym tendencja do pozytywnej oceny świata oraz oczekiwanie pomyślności służą usprawnieniu procesów adaptacji, czyli poprawie ogólnego dobrostanu jednostki” (Stach 2006, str.17). Ogólnie mówiąc, optymistycznie nastawiona jednostka jest przekonana, iż może zrealizować wyznaczony sobie cel i wierzy, że pojawiające się okoliczności będą raczej sprzyjać jego realizacji, niż ją utrudniać

Z kolei Alberoni skupia się na charakterystyce człowieka optymistycznego bardziej niż na dookreśleniu samego pojęcia optymizmu. Opisuje on optymistę, jako osobę ufającą innym, dostrzegającą w każdym człowieku jego cechy pozytywne, przy świadomości istnienia także cech negatywnych. Jednakże optymista wierzy, iż cechy pozytywne wezmą górę nad negatywnymi. Optymiści lubią rozmawiać z innymi ludźmi i nie żałują czasu poświęconego, by ich zrozumieć i wysłuchać. Optymiści preferują obserwowanie ludzi i wyciąganie z tych obserwacji wniosków. Optymista jest otwarty na nowe doświadczenia, co pomaga mu w sytuacjach kryzysowych znaleźć właściwe rozwiązania, częstym dla nich sposobem zachowania jest przetwarzanie sytuacji negatywnej w sytuację pozytywną, a zatem można odnieść wrażenie, że cechą optymizmu w tym kontekście jest po prostu szukanie dobrych stron (Alberoni, 1997).

M. Seligman  pisze raczej o optymistach niż samym optymizmie. Zwraca uwagę, że dla optymisty porażka jest tylko chwilowym niepowodzeniem, że jej przyczyny ograniczają się tylko do jednego przypadku. Optymiści nie są skłonni obarczać samych siebie winą, ponadto są to ludzie nie zniechęcający się na skutek porażek. Swoje niepowodzenia przypisują czynnikom zewnętrznym, a  porażki traktują jako jednorazowe „incydenty” (Seligman 1996).  To, co zdaniem Seligmana odróżnia optymistów i pesymistów, to styl wyjaśniania pomyślnych i niepomyślnych zdarzeń życiowych.  Dwa najważniejsze wymiary tego stylu, to stałość i zasięg. Stałość w odniesieniu do przyczyn stanowi swego rodzaju przekonanie o czasie ich trwania. Natomiast zasięg, to przekonania dotyczące przestrzeni, w której działają dane przyczyny. Optymista wyjaśnia swoje niepowodzenia, jako chwilowe, natomiast powodzenia uważa za bardziej stałe. Uważa także, iż porażki mają zasięg ograniczony oddziałując tylko na niewielką sferę życia, a sukcesom przypisuje uniwersalne oddziaływanie. Jeśli pacjent ma problemy z wykonaniem jakiegoś ćwiczenia, to w świetle poglądów Seligmana będąc optymistą uzna, iż: „tym razem mi się nie udało” (wyjaśnienie chwilowe) oraz: to „ćwiczenie jest dosyć trudne” (zasięg ograniczony). Pesymista w analogiczne sytuacji pomyśleć może, iż: „jak zwykle nie potrafię wykonać tego ćwiczenia” (niepowodzenie jako coś stałego) oraz: „wszystkie ćwiczenia zlecane mi przez fizjoterapeutę są takie trudne” (zasięg uniwersalny) (Seligman 2005).

Janusz Czapiński (2008) pisze, iż optymizm możemy rozumieć, jako skłonność do przypisywania pozytywnych znaczeń niejednoznacznym obszarom rzeczywistości. Optymizm, jego zdaniem, powiązany jest z funkcjonowaniem mechanizmu inklinacji pozytywnej, rozumianej jako tendencja do zauważania i wyolbrzymiania znaczenia raczej pozytywnych aspektów rzeczywistości, a więc przewagi wartościowania pozytywnego nad negatywnym. Do zmagania się ze światem niezbędny jest taki właśnie mechanizm- „generator nadziei i zadowolenia umożliwiający podtrzymywanie pozytywnego optymistycznego nastawienia do życia i przyszłości w najbardziej nawet niesprzyjających okolicznościach” (Czapiński 2004 str. 98).

M.Scheier i C. Carver optymizm traktują, jako zmienną osobowościową, nazywaną dyspozycyjnym optymizmem. Oznacza on skłonność do optymizmu, będącą niejako tendencją do zachowań optymistycznych, rozumianych, jako uogólnione oczekiwanie pozytywnego wyniku pojawiającej się sytuacji, a także przekonanie, że niepomyślne sytuacje zdarzać będą się bardzo rzadko lub też wcale (Scheier, Carver, 1987).

Optymizm jest tu swego rodzaju mechanizmem regulacyjnym decydującym w pewien sposób o podejmowanej aktywności i wyborze celów. Osoba optymistyczna wierzy, iż uda jej się osiągnąć wybrany cel, co z jednej strony pomaga jej podejmować decyzje, a z drugiej skłania do kontynuowania wysiłków zmierzających do realizacji celu, nawet w niesprzyjających okolicznościach.


Badania dowodzą (Poprawa, 1996), iż optymizm może być istotnym zasobem człowieka pozytywnie wpływającym na samopoczucie oraz stan fizyczny. Optymizm zwiększa także odporność na stresujące wydarzenia życiowe i wspomaga odnoszenie sukcesów w życiu zawodowym i osobistym. Osoby nastawione optymistycznie ponadto efektywniej wykorzystują przykre informacje o ich stanie zdrowia, co sprzyjać może bardziej aktywnej postawie, zmierzającej do odzyskania zdrowia (Aspinwall, Brunhart, 2000).

Analiza sposobów ujmowania optymizmu w literaturze daje podstawę do przypuszczania, iż wywierać on może korzystny wpływ na przebieg procesu rehabilitacji. Optymistyczny pacjent nie będzie się zniechęcał pod wpływem niepowodzeń, będzie za to bardziej skłonny do kontynuowania nawet monotonnych programów rehabilitacyjnych wierząc w ich skuteczność. Przekonanie o tymi, iż pomimo pewnych trudności, przyszłość będzie raczej pozytywna niż negatywna może mobilizować pacjenta do wzmożonych wysiłków, by o tę przyszłość „walczyć”.

Skoro optymizm niesie ze sobą pozytywne skutki dla chorego ważnym wydaje się pytanie: czy optymizmu można się nauczyć?  A może poziom optymizmu jest wrodzoną i stałą właściwością człowieka, z góry „zaprogramowaną”, jak kolor oczu czy wzrost? Próbę odpowiedzi na tak postawione pytania postaram się przedstawić Czytelnikowi w kolejnym artykule - czy optymizmu można się nauczyć, do lektury którego już dziś serdecznie zapraszam.





Literatura:
Alberoni, F. (1997). Optymizm. Warszawa: Książka i Wiedza
Aspinwall, L.G., Brunhart, S.M. (2000). What I do know won’t hurt me: Optimism, attention to negative information, coping, and health.W: J.E. Gillham (red.) The science of optimism and hope: Research essays in honor of Martin E.P. Seligman (s. 162-200). Philadelphia: Templeton Foundation
Czapiński, J. (1985). Wartościowanie - zjawisko inklinacji pozytywnej (o naturze optymizmu). Wrocław: Ossolineum
Czapiński, J. (2004) Psychologiczne Teorie Szczęścia. W J. Czapinski (red.) Psychologia Pozytywna Nauka o Szczęściu, zdrowiu, sile i cnotach człowieka, (s. 51-102) Warszawa:  PWN
Czapinski., J. (2001)  Szczęście- złudzenie czy konieczność. Cebulowa teoria szczęścia w świetle nowych danych empirycznych. W:  M. Kofta, T. Szutrowa (red.) Zbudzenia, które pozwalają żyć, szkice ze społecznej psychologii osobowości (s. 266-306) Warszawa: PWN
Poprawa R. (1996).  Zasoby osobiste w radzeniu sobie ze stresem. W: G. Dolińska-Zygmunt (red.) Elementy Psychologi Zdrowia  (s. 101-136). Wrocław: Wydawnictwo Uniwersytetu  Wrocławskiego
Scheier, M.F., Carver,  C.S. (1987).  Dispositional optimism and physical well-being: the influence of generalized outcome expectancies on health. Journal of Personality, 55(2), 169-210
Seligman, M.E.P (1996). Optymizmu można się nauczyć.  Poznań: Media rodzina
Seligman, M.E.P. (2005). Prawdziwe Szczęście, Psychologia pozytywna a urzeczywistnienie naszych możliwości trwałego spełnienia.  Poznań: Media rodzina
Stach, R. (2006). Optymizm-Badania nad optymizmem jako mechanizmem adaptacyjnym.  Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego